niedziela, 6 grudnia 2015

Rozdział 28: Jeśli miłość jest szczera, przetrwa wszystkie próby


~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~
Za każdym razem,
Gdy zamykam oczy,
Otacza mnie mroczny raj.

Nikt ci nie dorówna.
Boję się,
Że nie będziesz czekać po drugiej stronie.

~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~

  Budzi mnie zapach pieczywa, który zarówno jest piękny jak i drażniący. Przypomina o tym, co straciłam, o nocach bez koszmarów, o nim...
 
Do pokoju wpada jak burza Johanna.
- Co ciemna maso masz dla mnie? - pyta wesoła jak nigdy dziewczyna.
- A jest dzisiaj jakaś specjalna okazja, że mam ci coś dawać. - pytam, choć doskonale wiem, że Jo ma dziś urodziny.
- Nie mów, że zapomniałaś! Jeśli tak się stało to mój topór wyląduje w twojej pustej główce! - wyraźnie ją zdenerwowałam.
- No już się nie wściekaj. Przecież nawet nie śmiałabym zapomnieć o twoich urodzinach. - mówiąc to wyjmuję z szafki nocnej małe, zielone pudełko. Johanna otwiera je i wyjmuje z niego mały medalion w kształcie drzewa.
- Dzięki jest piękny. - mówi po czym mnie przytula.
- No koniec tych czułości. Zejdź na dół, tylko ładnie się ubierz. Mamy gości. - kontynuuje dziewczyna.
- A kto przyjechał? - pytam.
- Haymitch, Annie, Effie i... Peeta. - Johanna ostatnie słowo wypowiada niemal szeptem, po czym bez słowa wychodzi zostawiając mnie samą.
 
Co Mallark tu do cholery robi? Czy chce jeszcze bardziej mnie zdołować? Jeśli tak, to mu się nie uda. Podchodzę do szafy i wyjmuję z niej koktajlową, błękitną, z białą wstążką w pasie sukienkę przed kolano. Włosy zostawiam rozpuszczone.
 
Schodzę po schodach do kuchni. Zapach chleba jest tak silny, że się nim wręcz duszę. Przy stole siedzą już wszyscy, w tym także on... Siadam na swoim  miejscu. Wszystkie spojżenia kierują się na mnie i na niego. Zachowuję się jak gdyby nic i zaczynam jeść jajecznicę, lecz nie biorę chleba. Wszyscy żartują, śmieją się. Wszyscy oprócz mnie i niego. Śniadanie kończę w wyjądkowo szybko. Zakładam szare trampki, w miarę pasujące do sukienki, biorę nóż na wszelki wypadek i wychodzę do lasu.
 
Po 5 minutach słyszę tak znajome mi kroki. Przyśpieszam tępo.
- Katniss zaczekaj! - słyszę jego nawoływania za sobą. Biegnę, lecz on nadal jest za mną. Docieram nad urwisko. Wykorzystuję moją przewagę czasową, odkładam nóż do pustego pnia, zdejmuję ubrania i buty. Jego kroki są coraz donośniejsze. Biorę rozbieg i skaczę do rzeki.
- Katniss, nie! - czuję jego mocne ramię na nadgarstku.
- Puszczaj! - .
- Nie. - odpowiada spokojnie blondyn.
- Proszę, puść. - błagam. Z moich oczu płyną obficie łzy. Wszystkie spędzone z nim chwile, zarówno te dobre jak i te złe powracają.
Urwisko się załamuje i oboje spadamy w przepaść. Z nieba sypią się skały ze skarpy wielkości pomarańczy i jeszcze większe. Zginiemy. 
- Posłuchaj Katniss, ja nie zdradziłem cię świadomie. Delly podała mi jakąś substancję odurzającą i nie wiedziałem co robię. Dziewczyno igrająca z ogniem, zadam ci pytanie: Kochasz mnie. Prawda czy fałsz? - na jego pytanie odpowiadam od razu.
- Prawda... -.
  Dostaję jednym z udłamków skalnych w głowę i oczy momentalnie mi się zamykają...

~ Oczami Peety ~

  Zanurzamy się w głębokiej toni. Wynurzam się z wody i szukam Kat. Na wodzie unosi się czerwoba plama krwi. Podpływam tam i nurkuję. Rozglądam się pod wodą. Jest Katniss. Chwytam ją i wychodzę z wody. Kładę ją delikatnie na brzegu. Sprawdzam jej tętno. Na szczęście żyje. Biorę dziewczynę delikatnie na ręce. Jest lekka jak piórko. Razem z nią na ramionach wracam do domu Johanny.
                               ***

- Matko, Mellark, coś ty jej zrobił?! - pyta roztrzęsiona Jo.
- Urwisko się załamało i spadliśmy do rzeki. - odpowiadam.
- Zanieś ją na górę. - rozkazuje Mason a ja bez słowa wykonuję jej prośbę.

Układam Katniss ostrożnie na łóżku. Idę do łazięki i nawilżam jeden z białych ręczników. Przykładam go do jej rany na czole i delikatnie ją przemywam. Annie przynosi apteczkę. Wyciądam z niej bandaż i wode utlenioną. Płyn rozlewam na rozcięcie.
- Ała. - ciche syknięcie wydobywa się z gardła Kat.
- Ciiiii - uspokajam ją.
Jej głowę owijam bandażem. Mam zamiar wyjść, lecz słowa mojej byłej narzeczonej mnie przed tym powstrzymują.
- Zostaniesz ze mną? - .
- Zawsze. - odpowiadam tylko.
~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~
Hej, cześć i siema moi drodzy. I wreszcie nasi Nieszczęśliwi Kochankowie z Dwunastego Dystryktu są razem! Rozdział dedykuję wszystkim tym, którzy nie mogli się doczekać aż Peeta i Katniss będą razem. Przepraszam was też za opuźnienia, ale sami rozumiecie: szkoła+brak czasu+piasnie opowiadań na stronkowe igrzyska na fb = brak czasu. No ale dziś taka notka w prezencie z racji że dziś Mikołajki. Co dostaliście od Świętego?
Tak jak zawsze: 4 komentarze=nowy rozdział ( jeśli będę miała czas )
Pozdrawiam.
Rue Alison♥

9 komentarzy:

  1. Nareszcie wszystko jest dobrz :D
    Czekam na Next ;)

    OdpowiedzUsuń
  2. Noi teraz to rozumiem peeta by jej nie zdradził fantastycznie <3 czekam :*

    OdpowiedzUsuń
  3. Rezerwuję sobie miejsce i jutro rano skomentuję :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. No dobra... często o wszystkim zapominam (wybacz :D)...
      no cóż... może "jutro rano" już nie jest, ale rano owszem (przynajmniej dla mnie :D)

      Czas na komentarz!!!
      Przeczuwałam, że Delly coś podała Peecie, bo Peeta nie mógłby zdradzić Katniss świadomie... no bo... no nie... po prostu by nie mógł :D
      Chociaż ogólnie coś takiego nie pasuje mi do Delly poznanej w książce... jakoś tak... no po prostu mi nie pasuje... :D
      No, ale it doesn't matter to tylko moje zdanie XD
      Ważne, że jest dobrze napisane :)

      Bardzo podoba mi się końcówka... jest strasznie słodka!! KOCHAM SŁODYCZE!! ZWŁASZCZA KOSTKI CUKRU!!! (od razu wiadomo dlaczego XD)

      No i... Johanna... tu chyba nie ma co dodawać... po prostu Johanna XD

      Czekam na teksty Haymitcha... stęskniłam się za nimi
      no wiesz... typu "Masz tyle uroku co zdechła dżdżownica" XD


      Czekam na kolejny rozdział i życzę Ci duuuuuuuuuuuuuuuużo weny :)

      Pozdrawiam
      (zakochana w Finnicku, nieogarnięta, uwielbiająca teksty Haymitcha, bo przypominają jej własne teksty, miłośniczka niemiłosiernie długich komentarzy) love dream

      Usuń
  4. Kostki cukru? Bliźniaczka smakowa Finnicka? ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. No, a jakby inaczej XD
      Przecież ja go kocham XD
      Ale kostki cukru lubiłam jeszcze zanim poznałam Finnicka XD

      Usuń
  5. Rozdzial super, niedawno odkrylam bloga ale nie żałuję, jest naprawde swietny:)
    Cala fabula I wszystko
    Słodko ci wyszedl ten rozdzial I czekam na więcej takich^^

    katnisseverdeenipeetamellark.blogspot.com jak bedziesz szukaka jakis blogow do poczytania to wpadaj

    OdpowiedzUsuń