sobota, 3 października 2015

Rozdział 17: Niespodzianka

  Trzy komentarze-nowy rozdział.

Wreszcie wychodzę z tego cholernego szpitala. Przez te dwa tygodnie kiedy to moja rana miała się goić zdąrzyłam już zapomnieć jakie jest powietrze w Dwunastce. Dziś nareszcie będę w domu. Na samą myśl się uśmiecham.
- Z czego się tak chichrasz ciemna maso? - wielmożna królowa Johanna oczywiście musi popsuć mój dobry humor.
- Z niczego. - kłamię.
- Masz tu ciuchy. Przecież nie wyjdziesz do ludzi w szpitalnej koszuli. - mówi dziewczyna rzucając we mnie bluzką, ciemnymi jeansami i butami.
- Dzięki. - odpowiadam i idę się przebrać.
Naprawdę koszmarnie wyglądam. Spodnie wiszą na mnie jak na wieszaku. Mam brzydkie cienie pod oczami. Widać że schudłam i to bardzo.
Wychodzę i pokazuję się Jo.
- Wyglądasz gorzej niż ostatnio. Trzeba cię pomalować. - mówi zwyciężczyni wyjmując ze swojej torby kosmetyczke.
Mimo makijażu i tak muszę założyć ciemne okulary bo moich worów jie dało się ukryć w inny sposób.
- No i jesteś gotowa. Poczekaj idę po Peete. - oznajmia Johanna i wychodzi.
Po chwili wracaja razem z blondynem.
- Pięknie wyglądasz. - szepcze mi na ucho mój ukochany.
- Dziękuję. - odpowiadam mu tym samym.
- Mam dla ciebie niespodziankę - .
- Tak a jaką? - pytam.
- Zabieram cię na wakacje. Na szczęście twoja raba zagoiła się już na tyle że możemy sobie pozwolić na wyjazd do Czwórki. - odpowiada.
- Wspaniale. - .
- I zobaczymy się  z Annie. - .
- Dziękuję. - odpowiadam i czule całuję go w usta.
- Dobra kończcie te czułości bo przyszedł lekarz z wypisem. - złości się Jo.
Po załatwieniu wzzystkich formalności wychodzimy ze szpitala.
Przed placówką oczywiście są tłumy reporterów ale dzięki pomocy Peety w miarę szybko pokonaliśmy drogę do samochodu.
Siedzimy wtuleni w siebie przez całą podróż.

6 komentarzy:

  1. Annie! Będzie Annie! Ciężarna Annie, albo Annie i Finnick Junior! Już nie mogę się doczekać... XD
    Rozdział świetny, ale mam taką małą prośbę... pisz trochę dłużej... znaczy no, żeby rozdziały były dłuższe, bo teraz są strasznie krótkie... tak, tak wiem, ja też kiedyś pisałam krótkie rozdziały... ale teraz piszę dłuższe i proszę Cię, żebyś zrobiła to samo. Oczywiście do niczego Cię nie zmuszam, bo to jest Twój blog i Ty tu rządzisz.
    Życzę dużo weny (i mam nadzieję, że trzy komentarze pojawią się szybko)
    Zapraszam do siebie:
    http://losyfinnickaiannie.blogspot.com/
    http://zyciefanny.blogspot.com/

    Pozdrawiam
    love dream

    OdpowiedzUsuń