sobota, 19 września 2015

Rizdział 14: Wrócę do niego choćbym całe Panem miała wymordować.

Hej, cześć, suema moi trybuci! Oto i kolejny rozdział. Umówmy się na dwie sprawy. Pierwsza to oczmi Peety będę pisać tak, a Katniss już normalnie. Druga że kiedy pojawią się trzy komentarze i będę mieć czas to pojawi się następna notka. Ten rozdział poświęcam love dream, która zawsze komentuje jako pierwsza. Wbijajcie na jej bloga
losyfinnickaiannie.blogspot.com
Rue Alison♥

- Panna Everdeen żyje. Na szczęście kula ominęła narządy wewnętrzne, ale jest i też zła wiadomość... z powodu dużej utraty krwi jej organizm zapadł w śpiączke. - mówi lekarz.
- Ale się wybudzi? - pytam.
- Nie wiadomo. Może to potrfać dni, tygodnie, miesiące... nawet lata. Ma ok. 50-60%. Ale proszę być dobrej myśli. - odpowiada.
- Mógłbym do niej wyjść? - .
- Dobrze ale tylko na chwilę. - oznajmia i odchodzi.
  Kieruję się w stronę sali intensywniej terapi. Wchodzę do jej sali cicho, tak by jej nie obudzić. Co ja robię? Przecież ja chcę żeby ona się obudziła!  Przysówam krzesło do jej łóżka. Siadam na nim i przyglądam się mojej narzeczonej.
  Gdyby nie te wszystkie urządzenia i aparatury pomyślałbym, że ona po prostu śpi. Odgarniam jej włosy, które spadły jej na czoło. Jest taka piękna. Mógłbym patrzeć na nią godzinami. Twarz ma spokojną. Taką kiedy zasypia.
- Katniss, kocham cię i zawsze będę. Tylko proszę, obudź się wreszcie. Nie każ na siebie długo czekać. - żadne więcej słowo nie przychodzi mi do głowy. Nic więcej nie mogę wydusić przez ściśnięte gardło.
Nawet nie wiem kiedy zasypiam.
***
Dziwne, jestem na jakiejś równinie.
Wszędzie dookoła rozciągają się trawy. Nic, żadnej wody, żadnego drzewa na którym mogłabym spać. Po prostu nic. Chociaż mam przy sobie łuk. Zostać tutaj czy może iśç przed siebie? Zdecydowanie idę przed siebie. Muszę sprawdzić te równine. Kto wie, może uda mi się upolować jakiejś zwierze?
Idę już godzinę i nic. Wszędzie tylko trawa i nie przebyte przestrzenie. Nagle pod moimi stopami ląduje spadochron. Taki sam jak na arenie. Podnoszę podarek i go otwieram. Jest woda! Przyglądam się uważnie butelce. Przyczepiona jest do niej karteczka. Rozwijam ją i czytam:
''Katniss, kocham cię i zawsze będę. Tylko proszę, obudź się wreszcie. Nie każ na siebie długo czekać.''
Jest tylko jedna osoba na świecie która mnie kocha a ja kocham ją... Peeta. To od niego ta woda. Ale co ma oznaczać to żebym się obudziła i żebym nie kazaĺa na siebie długo czekać. Chwil już wiem! Jestem na arenie. Blondynowi chodzi o to abym do niego wróciła! Zrobię to choćbym całe Panem miała wymordować. Wrócę do niego.

4 komentarze:

  1. Rozdział jest już od wczoraj, a ja dopiero mogę skomentować... niestety trochę się przeziębiłam (podziękujmy lekcji w-f na dworzu!).
    Bardzo dziękuję za to, że ten rozdział jest dla mnie dedykowany, to jest baaaaaardzo miłe i tak mi się ciepło na sercu zrobiło, jak to przeczytałam :) Pewnie jakbym mogła się ruszyć to skakałabym ze szczęścia :)
    Teraz trochę do rozdziału... bardzo wzruszający i płakałam jak go czytałam :)
    ''Katniss, kocham cię i zawsze będę. Tylko proszę, obudź się wreszcie. Nie każ na siebie długo czekać.'' To takie urocze ♥♥♥
    Taka mała rada ode mnie dla Katniss: Katniss, dziewczyno trzymaj się Peety i go nie wypuszczaj!! Taki facet to skarb :)
    Oczywiście tak jak Finnick (wybacz... musiałam o nim napisać... co ja poradzę na to, że Finnick i Peeeta to miłość mojego życia?!)
    Ooo... a może w następnym rozdziale przyjedzie mama Katniss i Annie z synkiem, żeby zobaczyć co z Katniss (tak na marginesie to mam nadzieję, że Katniss niedługo się obudzi) :)
    Życzę duuuuuużo weny i zapraszam na moje blogi (tak w ogóle to dziękuję za polecenie jednego z nich, akurat tego, który jest dla mnie ważniejszy, bo to od niego na dobre zaczęła się moja przygoda z blogowaniem):
    http://losyfinnickaiannie.blogspot.com/
    http://zyciefanny.blogspot.com/

    Pozdrawiam
    love dream

    PS Przepraszam za to, że ten komentarz jest trochę (trochę to chyba jednak zbyt łagodne określenie, ale niech będzie) nieogarnięty, to z powodu przeziębienia i tego, że po raz kolejny odebrało mi rozum po przeczytaniu Twojego rozdziału :)

    OdpowiedzUsuń
  2. Super roździał, tylko niech ona sie już obudzi.... Prosze!
    Czekam na next ;) <3

    OdpowiedzUsuń