Hej, cześć i czołem jemy kluski z rosołem ( to tak że dziś niedziela ). Oto i nowiótki rozdzialik. Trzy komy = rozdział.
PS. Jeśli ktoś interesuje się czarnymi aniołami i tego typu opowiadaniami zapraszam na swojego nowego bloga: < KLIK>.
R.A♥
Słyszę szelest. Odruchowo sięgam po strzałę i odwracam się w tamtym kierunku. Widzę chłopaka, na oko 14-letniego. Nakładam strzałę na cienciwe... 1...2...3 chłopak upada a sygnał armaty obwieszcza jegi śmierć. Jeden w piachu jeszcze dwudziestu dwóch. Mam nadzieję że zawodowcy ułatwią mi dotarcie do celu i zabiją kilku trybutów.
Dziwne, myślę jak zawodowy trybut. Pragnę krwi innych, ich śmierci. Po co? Odpowiedź jest prosta. Robię to dla niego. Dla Peety.
***
Dziś jak by to powiedziała Effie wielki, wielki, wielki dzień. To już dziś finał igrzysk. Muszę pokonać tylko dziewczynę z dwójki i po wszystkim. Wreszcie wrócę do Peety. Z moich wyliczeń wynika że na arenie jestem już ok. 2 i pół tygodnia. Rozlega się hymn państwowy. Spoglądam w niebo. Na nim widnieje twarz głównego komentatora igrzysk.
,, Trybuci! Macie się stawić przy głównym jeziorze ponieważ arena zostanie zmniejszona. Powidzenia i niech los zawsze wam sprzyja!"
Kończy się muzyka. A więc to tak chcą nas na siebie nasłać. To nawet lepiej. Nie będę musiała jej szukać. Pakuję swój skromny dobytek do niewielkiego plecaka biorę łuk i kołczan ze strzałami i idę.
Na szczęście nie muszę długo iść ponieważ zauważam dziewczyne z Drugiego Dystryktu. Chwilę po tym obok mojego prawego ucha słyszę świst. W porę zdąrzyłam się odsunąć ale nóż drasnoł mi ramię. No tak specjalność Dwójki: rzucanie nożami.
Dobra czas to zakończyć. Nakładam strzałę na cienciwę i celuję 1...2...3 trybutka pada martwa. Rozlega się huk armaty, ostatni huk tej areny. Rozbrzmiewają famfary. Nadlatuje poduszkowiec. Łapię się drabinki a prąd mnie unieruchamia.
Wygrałam.
***
Oczami Peety.
Siedzę już w tym przeklętym szpitalu przez 2 i pół tygodnia i nic. Moja Katniss nadal się nie budzi. Na początku nastawiałem się na dni, później były tygodnie. Jeszcze tylko trochę i będą miesiące... Lekarze ciągle chodzą i mi tłumaczą że ona się nie długo obudzi, że jej organizm potrzebuje czasu aby się zregenwrować. Ale czemu to aż tyle trwa! Błagam niech ona się obudzi, spojży na mnie swymi pięknymi, szarymi oczami. Co kolwiek. Noech da jakiś znak życia! Czemu pozwoliłem hej wtedy wyjść z domu po te durną bransoletke? Mogłem iść sam jej poszukać. Wtedy to ja wlczyłbym o życie a nie ona. Nie zasługiwała na to. Nie dość że straciła połowę rodziny, Snow chciał ją zabić, musiała patrzeć jak wybuch rozrywa jej siostre na strzępy to jeszcze to! Czemu to zawsze ją chcą zabić a nie mnie! Ja bardziej zasługuję na śmierć niż ona.
Patrzę jeszcze raz na nią. Jej powieki otwierają się powoli.
- Wygrałam
Świetne!! Naprawdę! Jestem pod wrażeniem :) I znowu (chyba coraz częściej mi się to zdarza) zgłupiałam przez Twój rozdział!
OdpowiedzUsuńZnalazłam kilka błędów ortograficznych: powinno być "cięciwę", "drasnął" i "spojrzy", a "cokolwiek" pisze się chyba razem, ale to takie tam małe błędy. Wkradło się też kilka "o" zamiast "i" i odwrotnie, ale to też się zdarza (zwłaszcza mi kiedy coś piszę, a później czytam i okazuje się, że napisałam "noe" zamiast "nie"... :D)
Ogólnie rozdział jest naprawdę świetny, a zakończenie zwala z nóg. "Wygrałam" To było cudowne.
Trzymaj tak dalej, życzę dużo weny i... czekam na kolejny rozdział (pod którym znów pojawi się mój potwornie długi komentarz... mam nadzieję, że to, że piszę tak niemiłosiernie długie komentarze Ci nie przeszkadza). Liczę na to, że te trzy komentarze pojawią się szybciutko i nowy rozdział będzie już niedługo :)
Zapraszam do siebie:
http://losyfinnickaiannie.blogspot.com/
http://zyciefanny.blogspot.com/
Pozdrawiam
love dream
Im dłuższy kom tym lepiej :-)
UsuńW takim razie bardzo się cieszę, bo długie komy piszę... dość często :D
UsuńCudnie czekam <3
OdpowiedzUsuńSuper roźdzział i dobrze , że Katniss się już obudziła. Teraz ma być wszytko okej... okej?!?!
OdpowiedzUsuńCzekam na next ;)
Super, czekam na next <3
OdpowiedzUsuń