wtorek, 3 listopada 2015

Rozdział 22: Nie jesteś jej wart... Wszysto błyszczy gdy nie ma jej przy mnie...Jakby umarła...Will

Hej, cześć i siema drodzy trybuci! Mam dwie wiadomości: dobrą i złą. Zacznę od tej złej: poprzedni rozdział to nie był kolejny koszmar Katniss. Peeta naprawdę ją zdradził z Delly. A ta dobra wiadomość: i tak się zejdą! No więc proszę nie lamentować że oni muszą być razem bo ja doskonale wiem że oni muszą być razem i będą ale po pewnym czasie. No nie przedłużam i zapraszam do czytania i komentowania.
4 Komentarze = nowy rozdział.
~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~

~ Oczami Haymitcha ~

  Siedzę jak zwykle przy butelce - mojej najlepszej kochance i przyjaciółce -. Do mojej ledwo działającej świadomości docierają jakiejś krzyki. No pięknie, nasze gołąbeczki już pokłucone. Nawet nie dadzą człowiekowi spokojnie się napić. Wstaję. Muszę trzymać się krzesła żeby nie upaść. Wiadomo, bimber robi swoje. Kieruję się mozolnie do drzwi. Przekręcam klamkę. Rozglądam się w storonę domu Katniss i Peety. Nie wiem o co poszło, ale wodok Dziewczyny Igrającej z Ogniem całej zapłakanej biegnącej w stronę lasu nie wróży nic dobrego. Idę za tym do domu Mellarka aby zbadać o co poszło. Otwieram drzwi bez pukania. Uważam że to tylko strata czasu. Mój wzrok ląduje na schodach. A raczej osobie z nich schodzących. Jest to dziewczyna o długich, blond lokach iniebieskich oczach. Pewnie pochodz z miasta. Ona jest w samej bieliźnie. No to już wiem o co poszło. A raczej o kogo. Wchodzę do salonu. Na kanapie ze spuszczoną głową siedzi nie kto inny jak Mellark. Oj to sobie poważnie porozmawiamy.
- I co chłopcze, zadowolony z siebie jesteś? - pytam cicho, ale w moim głosie słuchać złość.
- Jeśli przyszedłeś mnie jeszcze dobić to drzwi są tam. - mówiąc to chłopak wskazuje ręką wyjście.
- Jeśli nie chcesz rozmawiać to nie. Ale pamiętaj: przed waszymi drugimi igrzyskami kiedy mieliście wychodzić na arenę powiedziałem jej, że nawet za 100 lat nie będzie ciebie warta. Myliłem się. To ty nawet za 1000 lat nie będziesz jej wart. - kończę i wychodzę.

~ Oczami Peety ~

  - Jeśli nie chcesz rozmawiać to nie. Ale pamiętaj: przed waszymi drugimi igrzyskami kiedy mieliście wychodzić na arenę powiedziałem jej, że nawet za 100 lat nie będzie ciebie warta. Myliłem y To ty nawet za 1000 lat nie będziesz jej wart. - były mentor kończy swój monolog. Ma racje. Nawet za 1000 lat nie będę jej wart. I co ja najlepszego zrobiłem? Zdradziłem ją. Zachowałem się jak ostatni dupek. Ona mnie kochała a ja ją po prostu zdradziłem. Co jest ze mną nie tak? Najpierw uganiałem się za nią całe 10 lat przed igrzyskami, później gotowy byłem dla niej oddać swoje życie, a teraz co? Zdradziłem ją jakby to wszystko się nie wydarzyło.
- Nad czym tak myślisz? - słyszę szept Delly a jej ręce błądzą po moich plecach. Nie panuję nad sobą. Wybucham:
- Zabieraj łapy! Odejdź! Wynocha z mojego domu! - wrzeszczę opentany, a dziewczyna zabiera swoje ubrania i ucieka z mieszkania. Wszysto błyszczy, gdy Katniss nie ma przy mnie...

~ Oczami Willa ~

Biegam jak zwykle o tej porze. Dziś wybirałem się drogą wzdłuż ogrodzenia. Jestem już przy dziurze w ogrodzeniu na tak zwanej '' Łące '' kiedy ją zauważam. Przyśpieczam bieg i nie mija minuta a już jestem przy niej.
  Wygląda jakby umarła. Jej skóra jest popażona. Chyba wpadła na ogrodzenie ale ono przecież nie jest pod napięciem. Jednak na potwierdzenie mojej teori o jej popażeniach słyszę brzęczenie. Wyjmuję błyskawicznie komórkę i wybieram numer pogotowia. Jeden sygnał... drugi... no błagam niech ktoś odbierze...
- Halo? -
- Halo? Proszę przysłać jak najszybciej karetke na Łąke.- odpowiadam na jednym tchu.
- Co się stało? - pyta głos w słuchawce.
- Dziewczyna na oko 17 lat wpadła na ogrodzenie które jest pod napięciem. - mówię.
- Czy oddycha? - . Sprawdzam jej oddech.
- Tak ale bardzo słabo. - odpowiadam zdenerwowany.
- Już wysyłam karetke. Proszę przy niej zostać. - głos kończy rozmowę. Przyglądam się dokładniej dziewczynie. Kogoś mi przypomina. Zaraz, zaraz... to przecież Katniss Everdeen. To ona wy własnej postaci. No nieźle.
  Moje rozmyślania przerywa ryk syreny. Po chwili przede mną pojawia się karetka a z niej wyskakują lekarze, kładą ją na noszach i wkładają do pojazdu. Postanawiam iść do szpitala i dowiedzieć się co z nią.

~ Oczami Katniss ~

  Wszystko mnie boli. Każda komórka mojego ciała krzyczy, rozdziera się na pół. Otwieram oczy bardzo powoli i rozglądam się po sali. No pięknie. Znowu jestem w szpitalu. Mój wzrok ląduje na parze szmaragdowo-zielonych oczu, które bacznie mnie obserwują.
- Hej, Will jestem. - mówi nieznajomy.

4 komentarze:

  1. Ej... ale ja lamentuję tylko z powodu Finnicka... szkoda mi Katniss... ale chyba jakoś specjalnie nie lamentowałam... prawda? No wiesz... "ARE YOU KIDDING ME?" To mój ulubiony zwrot XD
    Co do rozdziału... Haymitch mnie zaskoczył... fajnie, że tak zareagował... to w sumie pasuje do Haymittcha, który... jest jedną z moich ulubionych postaci.
    Rozdział ogólnie bardzo mi się spodobał, więc... oby tak dalej :)

    Czekam na kolejny, życzę Ci duuuuużo weny i zapraszam również do siebie:
    http://losyfinnickaiannie.blogspot.com/

    Pozdrawiam
    love dream

    OdpowiedzUsuń
  2. Świetny nie moge się doczekać rozdziału kiedy się zejdą ! <3

    OdpowiedzUsuń
  3. Świetny blog <3 rozdział bardzo mi się podobał.Będę tutaj częściej zaglądać.Czekam na next,jesli masz czas zapraszam na swojego bloga.Pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
  4. Peeta... idioto ;-;. Haymitch mógł bardziej mu nawtykać... nie obraziłabym się gdyby dołączył ręce :). Może gdyby uderzyć Peete raz czy dwa w ten pusty łeb... Dobra, cicho... ja tu zaraz z jakimś nożem wylecę. Katniss bidulka ;c I jeszcze to ogrodzenie :'). A ten Will... wydaje mi się ,że on jakoś zakręci się wokół Katniss. A Delly? Jak ona mogła to zrobić? .-. Najmilsza osoba w dystrykcie dwunastym to głupia s**a ;-;. Dobrze... wdech i wydech. No nie mogę... ta głupia Delly i poczochrany Peeta ;-; No po prostu Peeta jako najinteligentniejsza osoba w Panem. Idę po patelnię i zaraz pójdę do domu Mellarka. Mam nadzieję ,że nikt się nie obrazi jak go... trochę potłucze.
    Ale już spokój.. Rozdział bardzo mi się podoba, czekam na następny :3
    Pozdrawiam Yuuki (Yoo9622)

    OdpowiedzUsuń