niedziela, 22 listopada 2015

Rozdział 26: Tęsknie za nią...

Jest wena wróciła! Choć za dużo pomysłów nie było, to tozdział jest. Co prawda marny, ale za to jest.
4 komy- następny rozdział.
~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~

  Budzę się w czyjś ramionach. Doskonale je znam. To ramiona Mellarka. Odskakuję od niego jak poparzona i zwalam go z łóżka szpitalnego.
- Ej, co jest? - mówi jeszcze zaspanym głosem.
- Co jest? Co jest? Wyobraź sobie że budzę się rano i patrzę a tu ty w moim łóżku. To jest! - krzyczę okładając blondyna poduszką.
- To już nie pamiętasz co było wczoraj?! - po jego słowach zaczynam sobie przypominać co działo się w nocy. Mój koszmar... jego ramiona...
- Wtedy majaczyłam. Byłam na morfalinie! - wrzeszczę.
- I to cię usprawiedliwia? - pyta wyrażnie zdenerwowany bolndyn.
- Tak to mnie usprawiedliwia. Nie byłam sobą! - .
- Ach tak, to kiedy byłaś sobą?! Może kiedy obściskiwałaś się z Gale' m?! - teraz to już przegioł.
- No i? Ja ci jakoś nie wypominam że zdradziłeś mnie z tą blond lafiryndą? - .
- Ja nie chciałem, naprawdę. - mówi nieśmiało.
- Akurad. - odpowiadam i chowam twarz w poduszkę aby nie było widać moich łez.

~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~
~ Oczami Peety ~

   Widzę że Katniss chowa w poduszce twarz, żebym nie widział jej łez. Tak bardzo chciałbym do niej podejść, przytulić ją, pocieszyć. Ale nie mogę. Nie chcę jej jeszcze bardziej ranić. Już wystarczająco ją zraniłem, nie chcę dokładać jej bólu. Zrezygnowany zasypiam.
  Śnią mi się wszystkie spędzone z nią chwile.
Nasze pierwsze spotkanie na rozpoczęciu szkoły, chleb, pierwsze dożynki, igrzyska, ona wypiera się tego co do mnie czuje, mój ból, kolejne igrzyska, rebelia. Nawet Snow nie był w stanie zniszczyć moich uczuć do niej. Mimo tego, że ją zdradziłem, to i tak nie przestałem jej kochać. Nawet nie pamiętam jak to było z Delly. Wypiliśmy herbate, którą o a zaparzyła a później mam tylko przebłyski. Muszę to wyjaśnić.
  Podchodzę do okna i lekko je uchylam. Zawsze śpię przy otwartym. Odwracam się w stronę Kat. Śpi spokojnie, nie tak jak w zeszłą noc. Ona mówi że nie zdawała sobie sprawy z tego że leżałem z nią w łóżku, że była na morfalinie. Ale ja wiem że to nie prawda. Przez te kilka miesięcy kiedy byliśmy razem dowiedziałem się o niej między innymi że ona zawsze musi mieć racje, po prostu nie lubi przyznawać się do niektórych rzeczy.
  Ah, Katniss, gdybyś wiedziała jak za tobą tensknię. Kiedy byliśmy razem, codziennie dziękowałem że cię mam, że mogłem spędzać z tobą czas, odganiać twoje koszmary, kochałem cię za to, że dzięki tobie nie nawracały błyszczące wspomnienia, że po prostu byłaś. Chciałem spędzić z tobą całe moje życie, lecz wątpię żeby to marzenie się spełniło. A wszystko przez to że cię zdradziłem.
  Muszę sprawić, aby Katniss do mnie wróciła. Jestem pewien, że to z Gale'm to była tylko jednorazowa sytułacja. To przez niego Prim nie żyje. Tak samo jak i inne dzieci, które tam były.

4 komentarze:

  1. Czekam na next ;)

    OdpowiedzUsuń
  2. Przybywam!!!

    Hmmm... podejrzewam, że Delly coś dorzuciła do herbaty Peety... mam rację? Mam rację??? Hmmm...?

    Ogólnie nie zauważyłam żadnych błędów , więc jest dobrze :)
    Rozdział mi się podoba... tylko proszę... niech nie będzie tak, że on jej coś powie, a ona już od razu mu wybaczy... no wiesz... żeby naprawianie ich relacji zajęło kilka rozdziałów :)

    Jak już pisałam rozdział mi się podoba i czekam na następny :)
    Życzę duuuuużo weny

    Pozdrawiam
    (nieogarnięta, zakochana w Finnicku) love dream

    OdpowiedzUsuń