Hej, cześć, siema moi trybuci! Ogromnie chcę podziękować za te 1000 wyświetleń. Wcześniej prowadziłam watahe ale ona przez rok zbierała tyle wyświetleń ile dalsze losy przez 2 miesiące. Pragnę także podziękować za komentarze pod ostatnią notką. One naprawdę ogromnie mnie motywują do dalszego działania. Nie przedłużając zapraszam do czytania i komentowania. Pozdro.
Rue Alison♥
Razem z Peetą leżymy na łóżku. To znaczy on śpi a ja leżę. Nie mogę zasnąć. Emocje z dzisiejszego dnia jeszcze mnie nie opuściły. Najpierw zagadkowe zniknięcie blondyna później tajemniczość Haymitcha a na sam wielki koniec oświadczyny. Przypatruję się małemu cudu na moim serdecznym palcu. Pierścionek jest naprawdę piękny.
Jest ze srebra. Zamiast diamentu jaki był w obroczce od Snowa na tym podarunku są dwie oszlifowane polowy pereł. Jedna z nich jest czrna - druga zaś biała. Na nich wygrawerowany jest kosogłos a pod nim dwie litery '' K&P'' . Całość jest piękna. Nawet nie wyobrażam sobie ile musiał kosztować.
Wpatruję się jeszcze w niego około pół godziny aż w końcu i ja staję się senna. Odkładam pierścionek na szafkę. Ostatni raz spoglądam na błękitnookiego. Kilka pasem włosów spada mu bezczelnie na czoło. Odgarnuję mu je i sama zapadam w sen.
*************************************
Budzę się na łące. Jest piękna. Niedaleko jest las a w powietrzu unosi się cudowny zapach wiosny. Wszędzie jest pełno kwiató: mniszków, niezapominajek, prymulek, bratków. Z oddali słychać śpiew ptaków. Rozglądam się dookoła. Niedaleko od miejsca gdzie się znajduję zauważam moich przyjaciół. Są wszyscy którzy odeszli. Prim, Rue, Finnick, tata, Cinna, Magst, Wiress, Boggs. Idę w ich kieruknu. Rue, Primose i Mags pletą wianki z kwiatów. Wiress siedzi koło nich i śpiewa o '' myszce która wleciała do zegara ''. Finnick, tata, Cinna i Boggs o czymś rozmawiają. Nagle mój były stylisa mnie zauważa. Podchodzi do mnie i wita mnie
- O jak się miewa moja dziewczyna która igra z ogniem? - .
- Ciężko. Bez was wszystko jest jakiejś inne, opce. - .
- Ej co to za smutna mina. Pamiętaj: głowa do góry, szeroki uśmiech. Wszyscy cię pokochają. - mówi a we mnie odradzają się wszystkie wspomnienia.
- Nadal bawisz się w projektowanie? - pyta.
- Nawet sobie nie żartuj. - parskam śmiechem.
- No i dobrze bo z projektowania to ty jesteś kompletne beztalęcie. - .
Później tylko siedzimy na trawie i rozmawiamy o wszystkim i o niczym. Na głowie mam wianek od Prim i Rue. Czekam aż wszystko zaraz stanie się coś złego. Aż moi przyjaciele zamienią się w zmiechy. Lecz nic takiego nie następuje.
- Czas się pożregnać Kat. - oznajmia mój ojciec.
- I pamiętaj że zawsze jesteśmy z tobą. - dodaje Prim.
- Katniss, zaopiekuj się moim synem. - prosi Odair.
- Obiecuję. - mówię a zaraz po tym wszystko się rozpływa, ulatnia.
*************************************
Rozglądam się po sypialni. Odruchowo sięgam ręką, aby sprawdzić czy Peeta nadal śpi. Jest. Spoglądam na zegarek. Jest dopiero 3:40 zamykam oczy ale tym razem już nic mi się nie śni.